Otworzyła oczy i rozejrzała się po ciemnym pokoju, a potem zerknęła w kierunku okna. Gwiazdy. W Gdyni zawsze jest pełno świateł i tak dużo gwiazd nie widać. Nawet na bulwarze. Podeszła do uchylonego ona. Przyglądała się srebrzystym refleksom na wodzie. Z lasu dotarło do niej pohukiwanie puszczyka, a z mokradeł rechot żab.Hej, cześć!
Kolejna pozycja od Edipresse to Chata nad jeziorem. Romantyczna opowieść o artystycznych duszach, czyli coś co kupuje mnie od razu.
Jak to jest, że jedne książki przypadają nam do gustu od razu, z niektórymi musimy się dogadywać i robić kilka podejść, a z jeszcze innymi nie mamy nic wspólnego?
Chata nad jeziorem to historia trzydziestoletniej Vanessy- utalentowanej malarki, która postanowiła zacząć swoje życie od nowa. No, może nie całe życie, ale te miłosne na pewno.
Nasza bohaterka podejmuje ważną decyzję, rezygnuje ze ślubu, z mężczyzny, z którym byłam połowę życia i przyjaciół.
Zamyka się na kilka miesięcy w swoim nowym, małym mieszkanku i... rozmyśla.
Ta książka to połączenia pięknych opisów krajobrazu, dokładne przekazanie szczegółów konkretnych miejsc i umiejętne wprowadzenie czytelnika w świat, w którym znajdują się bohaterowie z miejscami lekko irytującą narracją i przesłodzonymi i ugrzecznionymi dialogami.
Mam mieszane uczucia.
Główna bohaterka od samego początku nie przypadła mi do gustu. Wydała mi się pretensjonalna i chcąca, by wszystko, co ją otacza wyglądało tak, jak sobie wymyśliła. I z jednej strony jest to zrozumiałe, wszak wszyscy chcemy się otaczać przedmiotami, które nam się podobają, ale jeśli chodzi o ludzi to nie powinno oceniać się książki po okładce.
Może źle to oceniam, ale tłumaczenie porzucenia narzeczonego swoją artystyczną duszą, której nie pasuje jego nowy wygląd jest po prostu słabe. Dodatkowo wewnętrzne monologi Vanessy i jej gestykulacja niczym z anime nie wzbudziły mojej sympatii. Wszystko było za bardzo kawaii, czy jakoś tak ;)
Ale, żeby nie było, że nie widzę żadnych plusów. Cała historia bardzo mi się podobała, ale dopiero od pewnego momentu ;)
Autorka jest mistrzynią we wprowadzaniu czytelnika w klimat opowiadania. W momencie, gdy bohaterowie znajdowali się na łące, nad jeziorem, w drewnianym domku, czy nadmorskiej Gdyni ja byłam tam razem z nimi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz