O mnie

Hej, cześć!

Jeśli tu trafiłeś to, zapewne, chcesz się czegoś o mnie dowiedzieć.

A więc, poznajmy się!

Jestem Martyna, miło mi Cię gościć na moim blogu.
Prowadzę go, bo interesuje mnie wiele rzeczy i lubię się nimi dzielić. I tak ciągle piszę coś w zeszycie, to czemu by nie robić tego tutaj. W końcu istnieje szansa, że kogoś to zaciekawi, zainspiruje. Może ktoś ma takie samo wyczucie stylu, poczucie humoru, podobny gust lub zainteresowania.

Pochodzę ze średniej wielkości, urokliwego miasta na północy Polski- Kwidzyna, który słynie głównie z rond i tego, że ludzie niepoprawnie wymawiają jego nazwę ;)
Przez 8 lat mieszkałam w Toruniu, nazywanym też Piernikowem i tak, to prawda, że wszystko jestu tu piernikowe i nazywane na sześć najsłynniejszej osoby stąd pochodzącej.
Obecnie mieszkam w Holandii. Od 2020 roku (który zwykłam nazywać covidowym), chociaż z drobnymi przerwami.
Urodziłam się w 1993 roku, 12 czerwca ( w razie, gdybyś 
chciał/a złożyć mi życzenia ;))

Moimi największymi pasjami są: fotografia, psychologia, kulinaria i sztuka- szeroko pojęta sztuka.

Fotografia pozwala mi pokazać innym moje postrzeganie świata i daje możliwość wydobycia piękna z chwil, ludzi i miejsc. Ciągle się jej uczę i poznaję na nowo, a zaczęłam już w gimnazjum, gdy zawsze do szkoły przynosiłam mały aparat i robiłam zdjęcia na przerwach. Koledzy i koleżanki mieli do mnie wtedy pretensje, ale w końcu wyszła z tego niezła pamiątka na zakończenie roku ;)

Z psychologią przez wiele lat wiązałam swoją przyszłość zawodową, jednak życie zweryfikowało pewne sprawy i minęłam się z nią w momencie, w którym powinnam się połączyć. To nie odebrało mi chęci do zgłębiania tej ciekawej dla mnie dziedziny.

Kulinaria. Miłość do gotowania i pieczenia odkryłam dopiero na studiach, i to na drugim roku. Wtedy okazało się, że nie muszę już przywozić do akademika ogromnych ilości słoików, ani kupować na zmianę zupek chińskich i gorących kubków. Gotuję i piekę z przyjemności i z przyjemnością, a także wtedy, gdy chcę się odstresować.

Uwielbiam sztukę, bo można znaleźć ją wszędzie; w naturze, w ludziach, w architekturze, muzyce, rysunku, gotowaniu. Wszędzie. Mam artystyczną duszę od dziecka.

Bohemian Atelier pod tą nazwą istnieję od niedawna, chociaż sam blog ma już chyba 7 lat. Nie zliczę ile razy witałam się pod nową nazwą, nowym wyglądem. Na początku nazwałam go martyna-be. Pisałam często, ale krótko, zazwyczaj bez sensu, bo byłam młoda- dużo młodsza niż teraz i traktowałam to bardziej jak pamiętnik. Czasami posty zawierały 3 zdania i zdjęcie, a to przecież nie o to chodzi. Później blog przeistoczył się w bloga fotograficznego, zmienił nazwę, ale była chaotyczny, więc posegregowałam wszystko, stworzyłam kategorie i pisałam dalej, ale ciągle coś mi nie pasowało. Później przyszła kolej na następną nazwę- ona utrzymała się najdłużej, ale musiała zostać zamieniona- piszę o tym w innym miejscu- i tak powstało to co istnieje teraz.

Bohemian Atelier, bo dla mnie to autentyczna nazwa sztuki i równowagi, a do tego dążę w moim życiu.

Gdybym miała opisać się w kilku słowach byłyby to: szczerość, kreatywność, pasja i miłość- zrozumiecie, gdy zostaniecie ze mną na dłużej ;)


Ten blog nie jest moim jedynym dzieckiem. Prowadzę jeszcze Bake it cozy, na którym umieszczam moje wypieki, a także Weel Atelier, który będzie moim portfolio.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz