sobota, 30 grudnia 2017

"Arsen"- recenzja książki

Hej, cześć!

Przed Świętami dostałam paczkę dobroci od Wydawnictwa Szósty Zmysł, która zawierała w sobie 3 książki, chwaliłam się tym na Insta Stories (jeśli nie śledzicie mojego Insta, zapraszam ;)).Miałam nadzieję, że pojawi się ona jeszcze przed Świętami, ponieważ chciałam mieć co czytać w domu w chwili wolnej od przygotować i przy odpoczywaniu wieczorami.
Swoją drogą, jak minęły Wam Święta? Szczerze, ja miałam tyle roboty, że miałam przymusowy "Urlop"od social mediów, nauki włoskiego i drutów, słodyczy od Mikołaja dostałam tyle, że marzenia o pięknej figurze postanowiły realizować się od nowego roku ;)




Wracając do magicznej przesyłki, jako pierwszą chciałabym Wam zaprezentować książkę o tajemniczym tytule Arsen. Jak przeczytałam, jest ona odpowiedzią na pytanie

"Co następne po Gray'u?",

i mimo że książka przepełniona jest seksem i dobitnym, często wulgarnym językiem, nie mogę się zgodzić z tym stwierdzeniem. Miałam okazję "czytać" 50 twarzy Graya (i czytać napisałam w cudzysłowie, ponieważ tak naprawdę słuchałam audiobooka dostępnego na YouTube) i jedynym podobieństwem w obu tytułach jest to, że główni bohaterowie lubią się "pieprzyć".

Arsen to historia o nieszczęśliwej miłości. Tak w wielkim skrócie ;)

Trochę informacji:


TYTUŁ: Arsen
AUTOR: Mia Asher
WYDAWNICTWO: Szósty Zmysł
ILOŚĆ STRON: 504
OKŁADKA: Miękka

Recenzja:

Catherine to młoda kobieta, szczęśliwa żona Bena, świetna pracownica dobrze prosperującej firmy. Ma piękny dom, przystojnego męża, który kocha ją nawet mocniej niż ona jego i świetną pracę. Można by pomyśleć, że wiedzie świetne życie. Jest jednak jedna rzecz, która zaburza jej spokój. Catherine cierpi na nieczęsto spotykaną chorobę, prowadzącą do częstych poronień. Każde z nich oddala ją od Bena, który stara się patrzeć przez różowe okulary. Nie nieszczęście dla niego w życiu Cathy pojawia się całkiem przypadkiem Arsen- młody, przystojny i bogaty syn jej szefa.
Kobieta jednocześnie kocha obu mężczyzn, ale w zupełnie inny sposób. W końcu zmuszona jest wybrać jednego z nich, co okazuje się trudniejsze niż się wydawało.

Książka jest napisana prostym, w miejscach trochę wulgarnym językiem. Główną bohaterką jest Cathy, której nie polubiłam za jej lekkomyślność i brak szczerości w momentach, gdy jest ona najbardziej potrzebna. Złe wybory i poczucie samotności mogą wiele namieszać.

Bardzo podoba mi się sposób, w jaki autorka przedstawia całą historię z różnych perspektyw. W książce są dwa okresy w życiu bohaterów (pod koniec jest lekki przeskok w latach, więc można powiedzieć, że nawet i trzy): "Wcześniej" i "Obecnie" (i kilka tygodni/miesięcy/lat później) oraz kilka wątków:

  1. Choroba bohaterki powodująca poronienia.
  2. Relacja Ben-Cathy i to jak osłabia się przez tę chorobę.
  3. Do akcji wkracza Arsen
  4. Relacja Bem-Cathy 11 lat wcześniej, gdy dopiero się poznawali.
Trzy pierwsze wątki zaliczamy do okresu "Obecnie", wątek nr 4 jest w okresie "wcześniej" i z całej książki jest moim ulubionym. 

Zakończenie książki jest zupełnie inne niż się spodziewałam i wyjaśnia wiele. Jestem przekonana, że spodoba się Wam ona, jeśli tylko jesteście fanami takiej literatury ;)












Do usłyszenia! :)

24 komentarze:

  1. Czytałam ,,50 twarzy Greya'', książka mi się podobała. Po Twojej recenzji może i warto będzie sięgnąc po ,,Arsen'' :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba jednak nie w moim stylu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślałam, ale cieszę się, że dostałam możliwość przeczytania tej książki :)

      Usuń
  3. Książka nie w moim stylu. "50 twarzy Greya" odłożyłam po kilku stronach. Ale opis mnie zaciekawił, więc dam szanse tej książce i w wolnej chwili przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak napisałam, Arsen zdecydowanie różni się od Greya, ma w sobie coś głębszego ;)

      Usuń
  4. Podziwiam, że miałaś chwilę dla siebie i relaks z książką. Ja mam wrażenie, że te święta minęły jak z bicza strzelił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na szczęście jeszcze nie mam na głowie wszystkich świątecznych obowiązków- spędzam je w rodzinnym domu i jestem od zadań specjalnych: sałatki, wypieki, ogarnianie stołu i pomoc w sprzątaniu :D

      Usuń
  5. Zapowiada się bardzo ciekawie, chyba dodam ją do listy czytelniczej "po tej, którą czytam", "po egzaminach" i "w wolnym czasie".

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę, że książka może się podobać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj, raczej nie moje klimaty. Rozumiem jednak, że seria może przypaść do gustu. Cieszę się, że spełniła Twoje oczekiwania.

    www.bookiecik.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Powiem tak, "Greya" nie dałam rady ani czytać, ani oglądać mimo, ze seks lubię i się nie wstydzę o nim mówić, oglądać, pisać. Twoja propozycja może by mi się spodobała, ale od kilku lat czytam tylko to, co naprawdę, mocno mnie kręci, bo najzwyczajniej w świecie nie mam na nic innego czasu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To całkiem zrozumiałe; ) ja w nowy rok weszłam z 8 zaległymi książkami :)

      Usuń
  9. Lubię takie niebanalne romanse. Jakieś zdrady, niepewności, miłosne rozczarowania i uniesienia :) Dobrze się odnajduję w tym temacie, chociaż często nie chciałabym się znaleźć w skórze bohaterów... Myślę, że gdyby książka wpadła mi w łapki, chętnie bym się z nią zaznajomiła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zawsze wchodzę w buty bohaterów, czasami aż za bardzo ;)

      Usuń
  10. Po Grey'u to powinien być zakaz pisania o zaborczych facetach jako o ucieleśnieniu idealnego faceta i ukochanego :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, oj weź ;) zobacz ile kobiet dzięki niemu zrozumiało jakiego faceta potrzebuje :D

      Usuń
  11. Nie należę do ogromnych fanów "50 twarzy Greya", chociaż może to być po prostu moje męskie spojrzenie na tę pozycję, aczkolwiek jest to wystarczający dla mnie argument, by raczej nie sięgnąć po "Arsena". Muszę jednak przyznać, że przygotowałaś świetną recenzję, która na tyle przybliżyła mi omawianą przez Ciebie książkę, by móc wyrobić sobie o niej własne zdanie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak napisałam :) jedyną cechą wspólną tych książek jest tylko duża ilość seksu. A Grey cóż... też nie znajduje się wśród moich top książek ;)

      Usuń
  12. jakoś nie lubię książek które mają dużą ilość wulgaryzmów ... ale pozycja mimo wszystko wydaje się ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie to trochę zniesmacza i przez to chciałam odłożyć ją po kilku stronach. Postanowiłam dać jej jednak szansę :)

      Usuń