Potwory zawsze były posłuszne. Gotowe na każde wezwanie. Miały w sobie tyle strachu, nienawiści, samotności i lenistwa, ile było ich we mnie. Im bardziej od nich uciekałam, tym bardziej mnie ścigały. Im mocniej z nimi walczyłam, tym łatwiej mnie pokonywały. Im bardziej usiłowałam je ukryć w sobie, tym szybciej mnie znajdowały.
Beata Pawlikowska
Nie bez powodu wybrałam ten cytat z książki "Wojownik Słońca" Beaty Pawlikowskiej.
Te kilka słów wywarło na mnie ogromne wrażenie. Brzmi to jak coś, co sama z ręką na sercu mogłabym napisać w jednym z etapów mojego życia. A właściwie nie w jednym. Jest we mnie takie uczucie, które powraca co kilka lat, takie które nie chce mnie zostawić w spokoju i nadaje poczucie bezsilności i strachu. Wraca systematycznie, chociaż coraz rzadziej. Długo z nim walczyłam, aż w końcu uznałam, że to nie ma sensu, że wystarczy przeczekać tę chwilę. Czasami jeden dzień, czasami dwa tygodnie. Najważniejsze w tym wszystkim jest pozostawienie swojej głowy otwartej na wszystko, co może się wydarzyć.
Beaty Pawlikowskiej nie czytam zbyt często. W swojej kolekcji, poza Wojownikiem Słońca mam tylko jedną książkę-poradnik i trzy książki służące do nauki języków, które naprawdę dają radę. Moja Mama z kolei jest jej wielką fanką. Co chwilę kupuje nowe książki, a ja dzięki temu wiem co mogę podarować jej w prezencie na różne okazje.
Kiedy dostałam wiadomość od wydawnictwa Edipresse, że mogę zrecenzować jedną z książek Pani Beaty nie myślałam zbyt wiele. Na początku przekonała mnie okładka- w odcieniu ciepłej żółci, wpadającej w pomarańcz, z kolorowo-złotą mandalą w kilku miejscach i uroczym rysunkiem dziewczynki. Później przeczytałam opis i pomyślałam, że jest to coś dla mnie.
na 363 stronach mamy napisanych 131 krótkich opowiadań, historyjek, anegdot i złotych myśli. Styl Pani Beaty pełen jest metafor oraz poetyckich porównań, ale napisanych w taki sposób, w jaki przeciętny Kowalski mógłby mówić w rozmowie. Niesamowite zestawienie tak wielu skrajności sprawia, że książkę czyta się mega przyjemnie i aż za szybko ;)
Czytając wojownika słońca w wielu miejscach miałam wrażanie, jakbym czytała swój dziennik, który prowadzę od wielu lat. Nie sądziłam, że kiedyś znajdę autora, który będzie potrafił w taki sposób przekazać rzeczy, o których sama często rozmyślam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz