Kolejny rok dobiega końca. Naprawdę nie wiem jak to się dzieje, że czas ucieka przez palce, nawet gdy nie mam zbytnio napiętego grafiku.
Ledwo co zastanawiałam się co dopisać do postanowień noworocznych na 2019, a za pasem już rozpoczęcie następnego roku.
Zastanawiam się czy jest sens tworzenia kolejnej takiej listy. Zeszłoroczna nie okazała się dla mnie powodem do dumy ;) Nie zrobiłam prawie nic, co sobie postanowiłam- jeśli chcecie zobaczyć co to było, możecie to zrobić klikając TUTAJ.
Lista postanowień noworocznych jest dla mnie czymś całkowicie dziwnym i wywołuje we mnie sprzeczne emocje. Mogę też powiedzieć, że dzięki niej z każdą chwilą poznaję się coraz lepiej. Czemu? To proste. Zakładam, że coś zrobię, ale też obstawiam ile z tych rzeczy uda mi się odhaczyć. Zawsze towarzyszy mi myśl, że bardzo bym chciała, ale....
Zdaję sobie sprawę, że nie mam zbyt wielkich szans, bo jestem leniwa i lubię odkładać rzeczy na później, które to przeradza się w nigdy.
Doskonale zdaję sobie sprawę, że przecież takie czynności jak wizyty u specjalistów, czy wymiana okularów są ważne, ale zawsze znajdę jakąś wymówkę, żeby tego nie robić.
Przykład:
Ja: Och, mam wolny dzień. Mogłabym wykorzystać go na załatwienie ważnych spraw. Może zadzwonię do przychodni, albo przejdę się do optyka?
Także ja: Daaaj spokój, pracowałaś tyle dni, teraz możesz w końcu odpocząć, zobacz jaki fantastyczny filmik ktoś wstawił na YouTube'a. GDYBY TYLKO BYŁA MOŻLIWOŚĆ OBEJRZENIA GO PO POWROCIE Z MIASTA, ale przecież nie ma i musisz obejrzeć go teraz.Tak to, mniej więcej, wygląda(ło) cały rok ;)
Co gorsza, poza olaniem postanowień, na drugi plan zeszły też moje hobby i pasje, ale postaram się je nadrobić.
To właśnie dlatego na przyszły rok nie przygotowuję listy postanowień. Po prostu, w kalendarzu przy każdym miesiącu znajdzie się lista rzeczy, które muszę/ powinnam zrobić w danym okresie i będę starała się je realizować. W 2020 stworzę listę celów osiągniętych i zobaczę ją dopiero za rok. Myślę, że to dobry pomysł. Może dzięki temu nauczę się planowania i organizacji? Jeśli zawiodę obiecuję sobie, że zacznę się tego uczyć od specjalistów.
Chociaż nie... zanotuję sobie wszystko w jednym miejscu, żeby o niczym nie zapomnieć ;) ale nie będę tego traktować jako listy postanowień noworocznych.
Czy to, w ogóle, ma sens?
Mam nadzieję, że 2020 będzie dla mnie i dla Was dobrym rokiem.
U mnie przyniesie wiele zmian i już nie mogę się ich doczekać. Nie będę o tym teraz pisać, żeby nie zapeszyć, ale jeśli jesteście dobrymi istotkami to, proszę, trzymajcie za mnie kciuki. Ja będę mocno wierzyć w Was i Wasze plany na przyszły rok.
Bawcie się dobrze i nie przeginajcie z % w Sylwestra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz