Powinnam czuć ulgę, bo w końcu wiem co mogę zrobić. Ale jej nie czuję. Naprawdę, jak mogłabym poczuć się lepiej? To nie jest wybór, którego dokonuję, bo chcę, lecz dlatego, że nie widzę innego wyjścia.
Elin,
Adriana Locke
"Zapisane w bliznach"
W życiu bywają takie chwile, że nie możemy nic zrobić, chociażbyśmy się bardzo starali. Na niektóre rzeczy po prostu nie mamy wpływu. Takie sytuacje zdarzają się nie tylko w prawdziwym życiu, ale i w książkach. Dobrym przykładem niefartownie ułożonych kart losu jest historia Elin z książki Adriany Locke "Zapisane w bliznach".
To kolejna książka tej autorki, którą mogę recenzować dzięki Wydawnictwu Szósty Zmysł. Pierwszą recenzję możecie znaleźć TUTAJ. Pisałam tam o "Poświęceniu" i muszę przyznać, że Pani Locke nie wyszło z wprawy. Sięgając po tę pozycję spodziewałam się wzruszeń, mokrych oczu i bolącej od płakania głowy. I tak też było. Autorka ma dar wyciskania łez swoich czytelników, ale przy takiej literaturze jest to komplement ;)
W "Zapisane w bliznach" poznajemy historię i życiowe dylematy Elin, która musiała podjąć ważną decyzje w swoim życiu dotyczącą jej małżeństwa. Młoda kobieta została zmuszona przez los do rozwodu. Musiała to zrobić z bardzo ważnych pobudek, jednak nie chciała tego, ponieważ nadal kocha swojego męża.
Jak to w życiu bywa wszystko zaczęło się komplikować, gdy w jej otoczeniu pojawił się pewien przystojny sportowiec. Właśnie wtedy jej były mąż postanowił walczyć o przemijającą miłość.
Matko kochana!
Czytając takie historie mam nadzieję, że nigdy mnie nie spotka nic podobnego, bo nie mam pojęcia jak mogłabym się zachować.
Jeśli lubisz się powzruszać przy czytaniu- sięgnij po tę pozycję. Gwarantuję, że Ci się spodoba ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz