niedziela, 5 maja 2019

Optymizm mimo wszystko- recenzja książki

Hej, cześć!
W przesyłce, która przyszła do mnie z wydawnictwa Edipresse znalazła się książka Pani Agaty Komorowskiej "Optymizm mimo wszystko". Kiedy dostałam maila z propozycjami tytułów do recenzji miałam mieszane odczucia co do tej właśnie książki, ponieważ nigdy zbyt dobrze nie wchodziły mi poradniki.
Pomyślałam jednak, że to dobry moment na poznanie czegoś nowego i to była bardzo dobra decyzja, ponieważ książka skradła moje serce i wciągnęła mnie tak bardzo, że kilka razy niemal przegapiłam przystanek, na którym powinnam wysiąść idąc do pracy.

Byłby to niemały problem, ponieważ niezbyt dobrze ogarniam Toruń, mimo iż mieszkam tu niemal 7 lat.


W każdym razie. Jestem bardzo wdzięczna autorce za napisanie tak cudownej książki, dzięki której mogłam poczuć, że nie jestem jedyną osobą na świecie, która miewa, większe lub mniejsze problemy. Oczywiście to nie jest tak, że wcześniej nie zdawałam sobie z tego sprawy, ale nie podchodziłam do tego w tak otwarty sposób.
Wiedziałam, że otaczają mnie ludzie, którzy żyją swoim życiem, mają swoje sprawy, troski, zmartwienia, radości itd. Wiedziałam, że wokół mnie dzieją się te dobre, jak i te złe rzeczy. Ta książka pozwoliła mi się otworzyć przed samą sobą i zrozumieć, że z każdej, nawet tej najgorszej sytuacji, jest jakieś wyjście. Zawsze znajdzie się rozwiązanie, ale wystarczy odpowiednio podejść do tematu, a porażki odczytywać jako pozwolenie na podjęcie innej decyzji.

Pewnego razu po przeczytaniu kilku rozdziałów wracałam z pracy obdarzona jakąś dziwną energią, dobrym humorem i wdzięcznością za... wszystko. Często miewam myśli zachwalające, wręcz wielbiące piękno otaczającego mnie świata, ale zaraz potem przychodziły te złe, ciężki, czarne niczym burzowe chmury przemyślenia, które rujnowały wszystkie dostrzeżone przed chwilą plusy.
Tym razem było zupełnie inaczej. Po powrocie do domu usiadłam wygodnie w nowo zakupionym fotelu balkonowym, który póki co stoi w pokoju przy regale z książkami imitując nasz wymarzony fotel bujany i zapisałam moje przemyślenia na temat tego spaceru. Ubrałam je w słowa i całkiem przypadło mi to do gustu.

Lubię spacery, otaczanie się naturą i obecność ludzi. Lubię wracać z pracy na pieszo, by móc cieszyć się pięknem pogody i spotykać właścicieli wyprowadzających psy, mijać rowerzystów uwielbiających spędzać aktywnie czas oraz rodziców pilnujących swoje bawiące się na placu pociechy. Lubię uśmiechać się z życzliwością do kierowców, którzy przepuścili mnie na przejściu, chociaż wiem, że z życzliwości tego nie zrobili.
 Autorka książki pokazuje w jaki sposób można przekuć wszystkie złe doświadczenia na takie, które pozwalają się rozwijać. W każdym rozdziale porusza inny temat, pokazuje jak zaakceptować siebie, swoje wady, swoje zalety. W jaki sposób nie poddawać się, ale z drugiej strony jak pozwolić sobie na odpoczynek po męczącym i wymagającym okresie w życiu.
Podczas czytania "Optymizmu mimo wszystko" nabrałam ogromnego szacunku do Pani Agaty. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie i tym samym trafiła na listę kobiet, które mnie inspirują. Mam nadzieję, że będę miała kiedyś okazję spotkać Panią Agatę i podziękować jej za to doświadczenie, jakim było czytanie jej książki i odnalezienie odwagi na podjęcie stanowczych decyzji związanych z moim życiem. Teraz boję się trochę mniej, chociaż pewna doza niepewności nadal siedzi gdzieś z tyłu mojej głowy.
Pani Agato, dziękuję!

Co do wnętrza książki.
Czyta się ją bardzo przyjemnie, można by rzec, że jak bloga, dobrze napisanego, konkretnego bloga. Treść jest bardzo merytoryczna, znajdziecie tam odwołania do innych autorów, ciekawe tytuły książek oraz podziękowania. Dzięki tej książce można się przekonać, że wdzięczność za, nawet te najmniejsze, rzeczy pozwala lepiej patrzeć na świat.

Bardzo, bardzo, bardzo polecam Wam tę książkę. Mówiąc młodzieżowo "To jest totalny sztosik" ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz