Hej, cześć!
Dzisiaj wracam z fotograficzną odsłoną Weel Atelier. Jakiś czas temu robiłam zdjęcia Martynie, która wygrała konkurs. Było to nasze drugie spotkanie, bo dziewczyna ma szczęście w losowaniach na moim profilu na Facebook'u.
Tym razem chciałam zrobić delikatne, kobiece portrety na jednolitym tle z naturalnym makijażem.
Wszystko zaczęło się ok, ponieważ posiadam tło w pięknym beżowym kolorze, wiedziałam, że mam bluzkę, która będzie idealnie pasować, a uroda Martyny idealnie wpisuje się w tematykę sesji.
I nagle wszystko zaczęło się walić. Najpierw okazało się, że bluzeczka zapodziała się gdzieś przy przeprowadce, albo przy sprzątaniu (też tak macie, że po zrobieniu porządku nie możecie znaleźć wielu rzeczy?). Później, gdy znalazłam kilka alternatyw dla białej bluzki przyszedł czas na tło. Dacie wiarę, że posiadam je od kilku lat, odkąd na pierwszym roku pracy socjalnej odkupiłam je od znajomej znajomej i do tej pory nie miałam okazji go użyć?
Tak, mi też jest ciężko w to uwierzyć. W każdym razie, tło okazało się być pogięte przez to, że ciągle było złożone w kostkę. Tragedia!
Walczyłam z nim przez ponad godzinę, aż chwilę przed przyjściem Martyny poddalam się i powiedziałam, że fotografujemy na tle ściany; też beżowej, chociaż w brzydszym odcieniu.
W końcu zabrałyśmy się za makijaż (PS. poszukuję kogoś, na kim mogę poćwiczyć malowanie) i zrobiłyśmy zdjęcia.
Cała sesja (razem z makijażem) trwała ok. godziny, ale obie (mam nadzieję) jesteśmy zadowolone ;)
Jeśli ktoś z Was miałby ochotę na zdjęcia zrobione przeze mnie to zapraszam do kontaktu najlepiej przez fanpage'a na fb :)
Have fun!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz