Do mojego ślubu został już niecały (!) rok. Zdecydowanie prawdą jest, że czas to pojęcie względne; w zależności od sytuacji dłuży się lub mija zbyt szybko. Niesamowite, że minął już prawie rok od moich poprzednich targów. Na tych także nie może mnie na nich zabraknąć.
![]() |
fot. Lena Paracka-Werner |
Dzisiaj podpowiem Wam co i jak, żebyście na wiedzieli o co pytać, jaką "strategię" przyjąć, żeby wyjść w pełni zadowolonym.
Rada numer 1: Weź ze sobą osobę, która chce tam z Tobą być.
Banalne, co nie? Ja w zeszłym roku na targi wybrałam się z moim narzeczonym, który nie jest zbyt wielkim fanem chodzenia i oglądania... rzeczy. Można to przyrównać do chodzenia po galerii handlowej ;) Jak można się domyślić, po upływie niecałej połowy czasu mój Ukochany doszedł do wniosku, że wszystko już widzieliśmy, mamy to, czego potrzebowaliśmy i możemy wracać.
Ominął mnie pokaz sukien ślubnych i inne atrakcje, na które czekałam.
Mimo wszystko i tak jestem mu wdzięczna za to, że się przemógł i spędził ze mną tam 3 godziny.
Dziękuję, Kochanie ;*
Rada numer 2: Wygodne buty to podstawa.
Nie ma co się oszukiwać. Targi ślubne to masa biegania od stoiska do stoiska, godziny stania, chodzenia, przemieszczania się z góry na dół, z jednego na drugi koniec korytarza. Nogi mogą boleć. Dlatego, właśnie zamiast stawiać na wystrzałowy (czy używa się jeszcze tego stwierdzenia?) wygląd, lepiej postawić na wygodę. Jeśli najlepiej czujesz się w szpilkach, śmiało, niczego Ci nie zabraniam ;), ale jeśli należysz do tej grupy kobiet, które, tak jak ja, na obcasie wytrzymują na spokojnie niecałą godzinę koniecznie załóż płaskie buty ;)
Rada numer 3: Weź ze sobą coś do pisania i pojemną torebkę.
Moja poprzednia wizyta na targach skończyła się tak, że wyszłam z wypchaną po brzegi ulotkami, wizytówkami i próbkami prac teczką, która nie mieściła mi się do torebki, i którą musiałam później nosić pod pachą, a umówmy się to nie było zbyt wygodne i na pewno nie było lekkie.
Długopis, z kolei przyda się, gdy będzie trzeba coś podpisać, wypełnić formularz konkursowy itp. Wystawcy zazwyczaj mają własne długopisy, którymi chętnie się podzielą, ale czasami jest wokół nich tyle ludzi, że nie ma szans, żebyś skubnęła coś do pisania.
Rada numer 4: Ustal priorytety.
Przed wybraniem się na targi przygotuj listę Twoich priorytetów i trzymaj jej się zaglądając do wystawców.
Ja na ten moment przygotowań ślubnych mam już salę, zespół i fotografa, więc nie będę musiała zabierać czasu tym usługodawcom. Dzięki temu oni będą mogli trafić do większej ilości zainteresowanych, a ja na spokojnie zdążę obejrzeć to, co mnie ciekawi.
Rada numer 5: Masz pytanie- zadaj je. Boisz się, że nie zapamiętasz- zapisz.
Nie wiem ile osób ma tak samo jak ja, ale często muszę zapisywać sobie różne informacje, żeby je zapamiętać. Dzwoniąc do urzędu, albo zamawiając pizze przez telefon zawsze na kartce notuję sobie najważniejsze informacje, o które chcę zapytać. Tutaj też to polecam. W natłoku emocji, hałasów i ilości atrakcji wyskakujących na Was z każdej strony łatwo jest o czymś zapomnieć. Moja rada: miej ze sobą kajecik, w którym zapiszesz sobie o co konkretnie chcesz zapytać danego wystawcę.
Dla przykładu podam kilka pytań z dziedziny bliskiej mojemu sercu.
Kilka pytań do fotografa:
- Jakie jest jego doświadczenie?- wiadomo, będziecie mogli zobaczyć jego portfolio, sprawdzić czy Wam się podoba itp., ale pytanie o doświadczenie jest bardzo istotne. Ważne, żeby doświadczenie szło w parze z wynagrodzeniem.
- W jakich ślubach czuje się najlepiej?- wielu fotografów jest bardzo elastycznych, jednak niektórym bardziej pasują eleganckie, pełne koloru zdjęcia niczym z królewskiego ślubu, inni cudownie oddadzą klimaty związane z naturą i przyrodą.
- Jakiego sprzętu używa? Na to pytanie zazwyczaj dostawałam prostą odpowiedź "Nikon", "Canon" i tyle ;) Znalazło się naprawdę niewielu fotografów, którzy dokładniej opowiedzieli mi o swoich aparatach, ale zawsze lepiej wiedzieć ;)
- Jaka jest cena usługi i co wchodzi w jej skład? Budżet ślubny musi się zgadzać- wiadomo! Dlatego nie ma co bać się pytać o sumę, którą będziecie musieli przygotować. Pamiętajcie, żeby dopytać o to, do której godziny fotograf będzie na weselu, ile odbitek dostaniecie, ile zdjęć będzie w wersji elektronicznej, czy w cenie jest także pendrive, album, sesja narzeczeńska, poślubna itp.
Rada numer 6: Do niczego się nie zmuszaj.
Niektórzy z wystawców wykorzystują agresywny (czasem nawet bardzo)
marketing. Tu hop-siup, nasza atrakcja taka super; nie wiesz czy potrzebujesz?
na pewno potrzebujesz!; proszę spróbować; już daję umowę do podpisania; jeśli
podpiszesz umowę dzisiaj, dostaniesz zniżkę.
Tak, i tak się zdarza, ale nic na to nie poradzimy. Ludzie są różni.
Najważniejsze jest to, aby pamiętać po co się przyszło i jeśli wiecie, że
nie planujecie, np. lodów tajskich na Waszym weselu, ale wystawca zdążył
poczęstować Was swoim deserem i namawiać do tego, by jednak zmienić zdani
bądźcie stanowczy. Nie chcecie i już ;)
Mam nadzieję, że ten mini poradniczek komuś się przyda.
Ja już nie mogę się doczekać targów, które odbędą się za nieco ponad
tydzień <3
Mówię Wam, tak się podjarałam tymi wszystkimi ślubnymi sprawami, że coś
czuję, że po ślubie i tak będę chciała się pojawiać na targach. Może tym razem
w roli wystawcy? Któż to wie...
Trzymajcie się ciepło,
paaa! <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz