Hej, cześć!
W końcu mamy miesiąc, który zaczyna się tak jak lubię- w poniedziałek! A żeby było lepiej jest Prima Aprilis- ulubione święto mnie z przeszłości :D I nie wiem czemu, ale obudziłam się dzisiaj pełna energii i pozytywnego nastawienia, chociaż z godzinnym opóźnieniem.
Jeśli pamiętacie moje postanowienia (nieważne które: noworoczne, urodzinowe, itd.- wszystkie i tak są niemal identyczne) to dobrze wiecie, że moim celem jest walka z nadmierną ilością kilogramów i jednoczesne pokonanie słomianego zapału. Już od jakiegoś czasu, gdy to kolejne próby zawodziły pomyślałam sobie, że marzec będzie idealnym czasem na powtórzenie wyzwania. Jak widać się nie udało, bo właśnie zaczyna się kwiecień, a ja dopiero teraz ruszyłam C Z T E R Y L I T E R Y.