poniedziałek, 30 września 2019

Z ładem bez składu.

Lubię zaczynać coś ważnego od dnia, który coś rozpoczyna, np. od pierwszego dnia nowej pory roku, tygodnia, miesiąca, od nowego roku. Lub od dnia, który jest w jakiś sposób dla mnie ważny: urodziny, rocznica czegoś. Tym razem wchodzę w kolejny etap mojego życia wraz z nowym miesiącem. Październik 2019 stawia przede mną nowe wyzwania i daje nowe możliwości. To właśnie teraz żegnam się z jeszcze trochę studenckim życiem i już za moment przestanę mieć współlokatorów i zostanę tylko ja, On i nasz kot. No i Bob- nowa roślinka, którą zostawia nam nasz współlokator. Obiecałam, że będzie mu u nas dobrze, a przynajmniej się o to postaram, chociaż ostrzegam, że nie jestem zbyt dobra w pielęgnowaniu jakichkolwiek roślin. Ostatnio, na przykład, zabiłam sukulenta. Dacie wiarę? Czy ktoś kiedykolwiek słyszał o takim fenomenie?
Chociaż bardzo bym chciała nie mam ręki do roślin.
Wraz z przeprowadzką zaczynam też nową pracę- kolejne wyzwanie, które zostało przede mną postawione. Nie będę ukrywać, że jestem podekscytowana, bo powiew świeżości dobrze mi zrobi. Poznanie nowych ludzi i zdobycie następnego doświadczenia zawsze rozbudzało we mnie inspirację i, gdybym była Simem mój nastrojnik na bank świeciłby się teraz na niebiesko ;)

Kilka dni temu pyknęłam nam rocznica, prawie okrągła, bo już dziewiąta. To właśnie wtedy zaczęłam czuć przedślubny stres, bo dotarło do mnie, że za równy rok będę już żonką <3
Fala paniki była tak nagła, dotarło do mnie, że mam 365 dni na zorganizowanie ślubu i wesela i dokończenie jeszcze tak wielu rzeczy, podczas gdy za niektóre jeszcze nie zdążyłam się zabrać. Ba! Nawet o nich pomyśleć. Na szczęście mam wokół siebie osoby, które mnie wspierają i z chęcią pomogą- to ogromny skarb.